Wszystkie trzy mieszkałyśmy w Witaszycach w Polsce. Wiktoria, Natalia
i ja chodziłyśmy razem do klasy. Łączyło nas wiele rzeczy, ale głównym tematem
naszych rozmów był przeważnie Brytyjsko-Irlandzki boysband ,,One
Direction". Gdy skończyłyśmy gimnazjum miałyśmy zaledwie 16 lat. Miałyśmy
wielki plany. Chciałyśmy wyjechać do Londynu. W lato miałyśmy polecieć do siostry
Natalii, Angeliki, która mieszkała właśnie w tym pięknym mieście. - I tu się
wszystko zaczęło. - Gdy skończył się rok szkolny, tydzień później byłyśmy już
na miejscu. Pierwsze dni spędziłyśmy na zakupach, zwiedzaniu Anglii i szukaniu
chłopaków z 1D, ale po pewnym czasie postanowiłyśmy poznać też jakiś ludzi.
Poszłyśmy z Angeliką do jej przyjaciółki Emily, która miała brata w naszym
wieku. Miał na imię Michael. Chłopak był sympatyczny, i dość przystojny. Nosił
głównie buzy ze śmiesznymi nadrukami, kolorowe spodnie i Converse’y, albo Vans’y.
Anglik mówił szybko, ale bardzo dobrze znałyśmy angielski, więc nie sprawiało
to problemu.
- Jesteście bardzo ładne.- Powtarzał bez przerwy.
Owszem byłyśmy dość ładne. Natalia i Wiktoria miały długie proste
włosy, a moje były kręcone. Byłyśmy szczupłe i wysportowane. Wiktoria i ja
byłyśmy wysokie, a Natalia, którą czasami nazywamy Paszkową, była średniego
wzrostu. Zawsze chodziłyśmy modnie ubrane, ale także podobnie do siebie
nawzajem. Gdy już sie zakumplowałyśmy z chłopakiem, poszliśmy pchodzić po
parku.
- Na długo zostajecie w Londynie? - Zapytał nasz nowy znajomy.
- Do końca miesiąca, potem musimy wracać. - Odpowiedziała mu jedna z
nas.
- Dlaczego? Przecież mogłybyście złożyć wnioski do jakiejś pobliskiej
szkoły, znaleźć jakąś pracę i wynająć tu mieszkanie. -Powiedział Michael.
- To dobry pomysł. - odparła pełna entuzjazmu Paszkowa.
- Tak, ale co z naszymi rodzicami? Oni nigdy się na to nie zgodzą. -
Pozwoliłam sobie zauważyć pewną przeszkodę.
- Masz rację. - Przytaknęła mi Wiktoria.
- No co wy chcecie się poddać? - Zapytał chłopak.
- Właśnie! Chłopakom z One Direction nie spodobało by się to, że
chcecie się poddać. - Powiedziała Paszkowa.
- Mogłybyście przecież poprosić siostrę Natalii, żeby za was
poręczyła.- Podsunął nam pomysł Anglik.
Po tej rozmowie pobiegłyśmy do Angeliki i wszystko jej
wytłumaczyłyśmy. Na początku się z nas śmiała, ale potem stwierdziła, że to nie
taki zły pomysł i obiecała że jutro porozmawia z naszymi rodzicami. Następnego
dnia Angelika przyniosła świetne wieści. Rodzice zgodzili się na to, abyśmy
zamieszkały w Anglii. Był tylko jeden warunek, a mianowicie miałyśmy zamieszkać
razem. Nie przejęłyśmy się tym zbytnio, bo i tak miałyśmy to w planach.
- Nie cieszcie się tak. Musicie jeszcze znaleźć pracę i mieszkanie. -
Powiedziała siostra naszej przyjaciółki.
- Ale wiecie co? Mama Emily i Michaela ma sklep odzieżowy. Pogadam z
nią to może zgodzi się was zatrudnić. - Dodała po chwili.
- Jesteś super! :D - Ucieszyła się Natalia.
- Właśnie. Dzięki, ze nam pomagasz. - Powiedziałam z Wiktorią.
- Proszę bardzo. ;) Za godzinę idę do Emily, wtedy porozmawiam z panią
Olliver. A teraz lepiej pójdźcie poszukać jakiegoś taniego mieszkania. -
powiedział milord.
Tak tez zrobiłyśmy. Znalazłyśmy bardzo tanie mieszkanie blisko centrum
Londynu. Poszłyśmy je obejrzeć. Były w nim dwie sypialnie, jeden pokuj dla
gości, kuchnia połączona z małym salonem i łazienka. Było dużo miejsca ale stan
całego mieszkania, nie był zbyt dobry.
- Przecież zawsze możemy je wyremontować. - Powiedziałam po chwili
namysłu.
- No w sumie tak. - przyznała mi rację Wiktoria.
- A skoro Angelika załatwi nam pracę, nie musimy się o to martwić. -
Dodała Paszkowa.
- To jak? Wynajmujecie? - Zapytał właściciel mieszkania, pan Shark.
- Damy panu odpowiedzieć jutro. - Powiedziałyśmy zgodnym chórem.
- Dobrze. - Zgodził się pan Shark.
- I jeżeli nie miałybyście teraz pieniędzy mogłybyście płacić czynsz
co dwa miesiące. - Dodał.
- Dziękujemy panu, jest pan naprawdę miły. - Podziękowałam mu.
- Nie ma sprawy. Mam córkę we Franci , która była w takiej samej
sytuacji jak wy, więc wiem co czujecie. - Wyjaśnił powód swojego zachowania.
- Jeszcze raz dziękujemy za zrozumienie. Jutro pana poinformujemy o
tym czy wynajmiemy mieszkanie, ale teraz musimy już iść. - Powiedziałyśmy po
czy pożegnałyśmy się z mężczyzną i wróciłyśmy do domu Andżeliki, która już na
nas czekała.
- I jak wam poszło z mieszkaniem? - Zapytała kiedy ściągnęłyśmy buty i
weszłyśmy do salonu.
- Świetnie! Znalazłyśmy idealne. Co prawda do remontu, ale nie jest
tak źle. - Wyjaśniła siostrze Natalia.
- To dobrze. - Uśmiechnęła się.
- A co z pracą? Załatwiłaś coś z panią Olliver? - Spytała Andżelikę,
Wiktoria.
- Niestety mama Michaela nie miała wolnych miejsc w swoim sklepie. -
Nabrała powietrza i mówiła dalej.
- Ale załatwiła wam za to prace w takim sklepie z firmowymi butami
nazywa się ‘Office’ - Dokończyła.
- Co!? O tak! - Piszczała Natalia.
- Widzę, ze się cieszycie. - Zaśmiała się
- I to jeszcze jak! - Wydarłyśmy się chórem.
- Musimy powiedzieć o tym Michaelowi. - Stwierdziłam szybko.
- Tak, masz rację. Chodźmy. - Zgodziła się ze mną Wiktoria.
Przebrałyśmy się i poszłyśmy do naszego przyjaciela.
- Cześć! - Powiedział Michael.
- Co z waszymi planami? - dodał po chwili.
- Cześć! - Odpowiedziałyśmy mu szybko.
- Dobrze. Mamy już załatwioną pracę i mieszkanie. Została nam tylko
sprawa szkoły. - Natalia odpowiedziała na jego wcześniejsze pytanie.
- O! Mam pomysł. Możecie zapisać się do tej samej co ja. Wszystko bym
wtedy załatwił. - Zaproponował.
- Jasne. Jutro poprosimy rodziców, żeby przesłali nam dokumenty z
poprzednich szkół.
- Haha no i już macie wszystko z głowy. :P - Powiedział wesoło
chłopak.
- No właściwie to był twój pomysł z tym wszystkim. Dzięki za wszystko.
- Wiktoria uśmiechnęła się do niego, a on odwzajemnił uśmiech.
Po rozmowie poszliśmy na lody. Michael zadzwonił tez po dwójkę swoich
przyjaciół. Gdy doszliśmy na miejsce oni już na nas czekali. Była to dziewczyna
i chłopak. Byli od nas starsi o dwa lata, ale nie chwalili się tym. Chłopak był
wysokim wysportowanym blondynem, ubierającym się podobnie jak nasz przyjaciel.
Dziewczyna zaś była niska, szczupła o długich kruczoczarnych włosach, a
ubierała głównie sukienki.
- Cześć, jestem Danny a to Sarah. - Przedstawił się i swoją przyjaciółkę
chłopak.
- To jest Wiktoria, Julia i Natalia. - Powiedział przedstawiając nas
Michael.
- Miło was poznać. - Uśmiechnął się Danny.
- Nawzajem. - odpowiedziałyśmy.
Po przedstawieniu się usiedliśmy i zamówiliśmy lody. W trakcje
jedzenia dużo rozmawialiśmy.
- Gdzie pójdziecie do szkoły? - Zapytał Danny.
- Do naszej. - Odpowiedział za nas Michael, którego Danny przezywał
"Streinger".
- To świetnie. Wreszcie będą u nas jakieś ładne dziewczyny. -
Uśmiechnął się nowo poznany chłopak.
- Ej! - Krzyknęła Sarah kiedy to usłyszała.
- Oczywiście nie licząc ciebie. - powiedział przestraszony Dan.
- No teraz lepiej. - Uśmiechnęła się dziewczyna po czym zaczęliśmy się
śmiać.
- Przepraszam was bardzo, ale muszę już iść mam spotkanie z Zayn’em,
umówiłem się z nim i Perrie na kręgle. - Powiedział po krótkiej chwili Danny.
- Może jeszcze powiesz że ten Zayn nazywa się Malik, a Perrie Edwards.
-Powiedziałam żartobliwie.
- Skąd to wiesz? - Spytał mnie zdziwiony chłopak.
- Zgadywałam. - Powiedziałam osłupiała, nie wierząc w to co przed
chwilą usłyszałam.
- Mógłbyś nas kiedyś z nimi poznać? Zayn to nasz idol bardzo by nam na
tym zależało. - Powiedziała bez obijania w bawełnę Natalia.
- Jasne, czemu by nie. - odpowiedział i poszedł.
Byłyśmy tak szczęśliwe, że nie zauważyłyśmy jak Michael i Sarah pożegnali
się z nami i poszli. W drodze powrotnej nadal nie mogłyśmy uwierzyć w to że
Danny pozna nas z Malikiem. Całą drogę mówiłyśmy tylko o tym. Następnego dnia
zadzwoniłyśmy do pana Sharka i powiedziałyśmy, ze wynajmiemy mieszkanie.
Właściciel bardzo się ucieszył i powiedział że mamy przyjechać odebrać od niego
kluczę dziś po południu, po czym pożegnał nas i się rozłączył. Pracę
zaczynałyśmy w środę, więc miałyśmy jeszcze cały dzień wolny. Poszłyśmy na
zakupy i kupiłyśmy farby do naszego mieszkania, był tam między innymi kolor brązowy, kremowy, kakaowy, pastelowy
zielony, niebieski i czerwony. Do domu wróciłyśmy około piętnastej i
zadzwoniłyśmy do rodziców prosząc o papiery do szkoły i resztę naszych rzeczy z
domu w Polsce. Obiecali, że wyślą wszystko co się da. Po rozmowie pojechałyśmy
do pana Sharka odebrać kluczę do naszego nowego lokum. W środę Andżelika
obudziła nas o siódmej i kazała nam szykować się do pracy. Po tym jak
wstałyśmy, zjadłyśmy śniadanie ubrałyśmy się i uczesałyśmy, zadzwoniłyśmy po
taxi’ówkę, która zawiozła nas na miejsce pracy. Gdy dojechałyśmy była już
godzina dziewiąta trzydzieści. W sklepie powitała nas nasze szefowa pani Anny
Jackobs. Pokazała nam gdzie znajdują się poszczególne rzeczy i buty, oraz jak
obsługiwać kasę. Powiedziała nam tez że wypłatę będziemy dostawać co tydzień.
Pod koniec pracy wręczyła nam harmonogramy i pojechałyśmy do naszego
mieszkania.
- Pokój dla gości zamienimy na sypialnie dla którejś z nas.
Powiedziała stanowczo Natalia.
- Salon pomalujemy na brązowo i kremowo, a łazienkę na zielono i
niebiesko, a kuchnię na kakaowo i czerwono. - Dodała Wiktoria.
- Dobry pomysł. - Przytaknęłam, po czym mnie zamurowało.
- Dziewczyny a na czym my będziemy spać? - Zadałam im pytanie.
- A! Właśnie miałam wam powiedzieć. Michael do mnie dzwonił i
powiedział, że pożyczy nam materace i śpiwory. - Zaczęła Paszkowa.
- Powinny być juz w naszych pokojach. O! I jeszcze coś! Paczki od
rodziców zostaną dostarczone jutr wieczorem - Dodała.
- Dobra to wszystko z głowy. Szczęście, że mamy tu chociaż panele i
szafy na ubrania w pokojach. - Odetchnęła wiktoria.
Po tej rozmowie poszłyśmy spać. Jutro miałyśmy wolne, więc mogłyśmy
zająć się mieszkaniem. Następnego dnia wstałam dość wcześnie. Dziewczyny
jeszcze spały, więc postanowiłam pójść do miasta i kupić coś na śniadanie. Poszłam
do jakiejś restauracji i kupiłam kanapki po czym wróciłam do domu. Gdy weszłam
do kuchni z zakupami dziewczyny już szykowały wszystko do malowania pokoi. Zjadłyśmy śniadanie i wzięłyśmy się za - Jak
to ujęła Natalia- pokrywanie powierzchni wierzchnich naszego mieszkania. W
połowie pracy przerwał nam telefon. Był to Michael. Gdy usłyszał, że malujemy
ściany w domu, zaoferował pomoc. Zgodziłyśmy się, bo to było naprawdę
pracochłonne a czym szybciej skończymy robotę, tym lepiej dla nas. Po upływie,
kilkudziestu minut usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Otworzyłyśmy drzwi,
zobaczyłyśmy oczekiwanego Michaela razem z Dannym.
- Cześć! - Powiedzieli w równym czasie.
- Cześć. Wchodźcie. Właśnie bierzemy się za kuchnię i salon.
- No ok. - Zawołali chłopacy.
- Dziewczyny mam dla was świetną wiadomość w Niedzielę idę do Zayn'a i
powiedział, że jeśli chcecie możecie iść ze mną. - Uśmiechnął się Dan.
- Super!!! – Piszczałyśmy.
- Już nie możemy się doczekać! - Dodała Wiktoria.
- Tak, tak, ale teraz bierzmy się do roboty. Musimy zakończyć do
jutra. - Zaczął Michael.
Malowaliśmy ściany bardzo starannie, a efekt był niesamowity.